Emocje i kolorowy potwór

Są książki z lamusa, z domowej biblioteczki, właśnie kupione w zaprzyjaźnionej księgarni ( pozdrowienia dla Ambelucji, http://www.ambelucja.pl ) i te, które poleci Marta Jankowska jako must have na czas pandemii.

„Kolorowy potwór” Anny Llenas, wydany przez Mamanię ( http://www.mamania.pl) nie jest książką z lamusa, a inne kryteria pochodzenia i przynależności spełniał, bądź już spełnia. O potworze koniecznie trzeba opowiedzieć w wielu wymiarach, bo sama już budowa sugeruje, że płasko i płytko nie będzie.

Otwieramy książkę i od razu wita nas tytułowy kolorowy potwór z niewyraźną miną.

Jest i mała narratorka, która na początku stawia diagnozę 🙂 i informuje potwora o jego dziwnym pomieszanym stanie,

a potem zabiera się za skuteczną pomoc w rozdzielaniu i układaniu poplątanych emocji.

Każda emocja zostaje nazwana, a jej opis jest zarówno poetycki, jak i konkretny. To wielka sztuka tak napisać kilka zdań, aby trafiły do dziecięcej wyobraźni i były oparte na prawdziwym doświadczeniu. Spójrzcie na smutek, który „(…) zawsze za czymś tęskni. Jest łagodny jak morze, słodki jak deszczowe dni.”

Z kolei „Złość płonie czerwienią i jest dzika jak ogień (…) Kiedy się złościsz czujesz się pokrzywdzony…”

Więcej nie zdradzę. Każda emocja ma tu swój kolor i piękną, ze wszech miar adekwatną charakterystykę.

Czytanie i oglądanie ruchomej, stworzonej w konwencji pop – up książki jest cudownym pomysłem na warsztaty o emocjach dla przedszkolaków i klas I-III. Zatem zabieramy książkę ze sobą do przedszkola i do szkoły, a potem wysypuje się cały worek inspiracji do nauki przez działanie oraz do prawdziwego przeżywanie emocji z pełną akceptacją dla ich istnienia.

My na warsztaty przygotowujemy kamienie z kolorowym potworem w emocjonalnym anturażu. Taki kamień może dotknąć każde dziecko, czego nie zrobi z książką, bo mogłoby się okazać, że to są nasze pierwsze i ostatnie zajęcia z tą piękną trójwymiarową publikacją.

Najłatwiej narysować potwory czarnym cienkopisem i pokolorować mazakami typu promarkery, wtedy kolory będą intensywne i niezmywalne.

1.Gdy kamienie wędrują z rąk do rąk, rozmawiamy z dziećmi o tym, z jakimi kolorami kojarzą im się poszczególne emocje. Czy ich smutek również bywa niebieski? Czy złość kojarzy im się z czerwienią? Co czerwonego jest w złości? Czy strach ma kolor szaro – bury? Czy jest taki malutki, bo chce się gdzieś schować? A może jest coraz większy i nadmuchuje się jak balon? Jaką barwę ma najczęściej radość? Gdy pomyślimy radość, to co nam najpierw przychodzi do głowy? A spokój, gdzie go szukamy? Co nas uspokaja? Czy zielony kolor pomaga nam się wyciszyć?

2. Potem zabieramy się wspólnie do pracy i tworzy własne kolorowe potwory. Każde uczucie może mieć swoją barwę, ale i kształt , który nam się z nim kojarzy. Zachęcamy dzieci do zastanowienia się nad każdą emocją po kolei i malowania zgodnie z tym, jak podpowiada wyobraźnia i serce 🙂

3. Teraz warto porozmawiać o przyczynach i skutkach w świecie emocji. Możemy to zrobić najpierw zabawnie i na opak. Przygotowałyśmy kartę z opisami sytuacji i nieadekwatnie dobranymi reakcjami emocjonalnymi. Młodszym dzieciom czytamy te zdania i szukamy wspólnie nieścisłości. Starsi mogą czytać sami i pracować w małych grupach.

4. Zawsze w grupie znajdą się dzieci, które mają trudności w identyfikowaniu i nazywaniu emocji, mogą to być np. dzieci w spektrum autyzmu, z ADHD, zaburzeniami emocjonalnymi o różnej etiologii, niepełnosprawnością intelektualną, po silnych traumatycznych przeżyciach. Wtedy zadanie, w którym bawimy się w paradoksy i szukamy nieścisłości w opisie sytuacji i wyrażonych emocjach trzeba przeprowadzić indywidualnie, tłumacząc na dodatkowych przykładach i uważnie wsłuchując się w to, co mówi dziecko. Wszystkim dzieciom przyda się jeszcze w ramach podsumowania nazwanie uczuć po imieniu. Dlatego przygotowałyśmy kartę do uzupełnienia. Można na niej pisać albo rysować, czy przyklejać stworki obrazujące poszczególne emocje.

5. Różnych rzeczy się boimy, różne sytuacje nas złoszczą i cieszą, mamy swoje własne sposoby na osiągnięcie spokoju i stanu relaksu. Dlatego jeszcze w ramach warsztatów o emocjach warto zebrać indywidualne opowieści o tym, co wzbudza w nas określone uczucia. My robimy to w bardzo prosty i wizualny sposób. Do 5 słoików przyklejamy wycięte z papieru „emocjonalne stwory”.

Następnie siedząc z dziećmi w kręgu pytamy o to, kiedy czują one smutek. Każdą wypowiedź zapisujemy na osobnej kartce i dajemy ją dziecku, aby samo wrzuciło do odpowiedniego słoika. Tak robimy też z radością, strachem, złością i spokojem. Jeśli pracujemy z większą grupą dzieci powinniśmy to zadanie podzielić na etapy i poprzeplatać aktywnością ruchową, która może polegać na ćwiczeniach dramowych i wspólnym pokazywaniu emocji mimiką, gestem i ruchem.

6. Do sytuacji wywołujących poszczególne emocje warto wrócić na kolejnych warsztatach. Wtedy można całe spotkanie poświęcić złości, albo smutkowi. O pomysłach na takie zajęcia pisałyśmy wcześniej:

https://kreatywnapedagogika.wordpress.com/2019/02/03/o-strachu/

https://kreatywnapedagogika.wordpress.com/2017/03/17/o-zlosci/

https://kreatywnapedagogika.wordpress.com/2017/05/18/o-smutku/

oprac. Iza Banaszczyk i Magdalena Buda

Drogi Czytelniku, 

jeśli podobają Ci się nasze pomysły, wykorzystaj je śmiało w pracy z uczniami, albo podczas warsztatów. Natomiast jeśli chcesz dalej podzielić się tymi materiałami, to wspomnij o naszym blogu i jego autorkach, jako źródle inspiracji. 

6 myśli w temacie “Emocje i kolorowy potwór

Dodaj komentarz